Rok: 2015

Praca pilota wycieczek w Święta i w Sylwestra

Posted on by odado

Praca w niedziele i w święta jest naprawdę uciążliwa. Nie ulega to najmniejszej wątpliwości. Niestety, trzeba ten stan zaakceptować, gdyż terminy wycieczek są zwykle przygotowywane z dużym wyprzedzeniem i trudno byłoby je tak zaplanować, żeby nie obejmowały niedziel czy świąt.

Praca w dni świąteczne ma przede wszystkim negatywny wpływ na relacje rodzinne. Często spędzamy je oddzielnie z dala od najbliższych.

Natomiast pracę w Sylwestra widzę w samych superlatywach.

Nie trzeba planować gdzie w tym roku przywitamy Nowy Rok. Miejsce jest z góry ustalone przez organizatora; dobre miejsce – najczęściej hotel z kilkoma gwiazdkami. Przy tego typu imprezie praca z grupą też nie jest szczególnie absorbująca. Praktycznie ogranicza się do przypilnowania aby wszystko przebiegało „jak należy”. Na bal pilot zaprasza osobę z którą spędzi ten wyjątkowy wieczór – w moim wypadku jest to moja żona.

Tak więc łącząc pracę z przyjemnością mam możliwość „ upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Nie bez znaczenia jest też fakt, że pilot przebywa na imprezie „gratis”.

Kończąc, życzę udane zabawy sylwestrowej i… do siego roku 2016!

Dużo udanych imprez z sympatycznymi gośćmi i jak najmniej „sytuacji nadzwyczajnych”!

Marian

blog święta sylwester gdańsk

Co mają wspólnego Mazury z Żuławami?

Posted on by odado

Wycieczki, które pilotuję na Mazury zaczynają się najczęściej w Gdańsku a pierwszym regionem przez który przejeżdżam są Żuławy Wiślane.

Ważna jest początkowa atmosfera, jaką wytwarza pilot w grupie turystów. W pierwszych chwilach staram się ograniczać tematy lekkie, nie mówiąc o opowiadaniu dowcipów. Od samego początku skupiam się na przekazywaniu konkretnych informacji dotyczących terenów przez które przejeżdżamy. W sytuacji, gdy impreza rozpoczyna się w Gdańsku, przejazd na Mazury przebiega początkowo przez Żuławy Wiślane. Dlatego przekazywane przeze mnie skupiają się na tym regionie. Robię to w sposób bardzo rzetelny i profesjonalny. Turyści zauważają, że nie jestem nieistotnym „dodatkiem” do imprezy; przysłowiowym „kwiatkiem do kożucha”. Gdy osiągnę zamierzony efekt, mam uczestników wycieczki „po mojej stronie”. Turyści natomiast wiedzą, że przez cały okres trwania wycieczki będę otrzymywać ode mnie jako pilota rzetelne i dogłębne informacje.

Mój cel  – dobry kontakt z grupą. Osiągam go już po przejechaniu pierwszych pięćdziesięciu kilometrów.

Marian

ps. Swoją drogą, Żuławy same w sobie warte są poznania 🙂

Żuławy2

Petersburg – miasto wspaniałych ludzi

Posted on by odado

Po sezonie przychodzą chwile na refleksje i wspomnienia o wycieczkach, które pilotowałem latem a nawet kilka sezonów wcześniej.

Przypomniały mi się właśnie wycieczki do St. Petersburga. Właściwie wszystkie były przygotowane i zrealizowane niemal w sposób perfekcyjny. Obejrzeliśmy za każdym razem najważniejsze atrakcje i miejsca w mieście: Sobór Św. Izaaka, Newski Prospekt, Katedrę Pietropawłowską i wiele innych.

Jednak za najważniejszy element wycieczek uważałem spontaniczne spotkania z mieszkańcami miasta nad Newą. One najbardziej utkwiły mi w pamięci. Trudno poznać jakieś miasto bez nawiązania kontaktu z ludźmi w nim żyjącymi. Zawsze szukałem takich spotkań i namawiałem do tego uczestników wycieczek. Niektórzy słuchali moich rad, a Ci, którzy z nich skorzystali uważali, pobyt na wycieczce za niezwykle udany.

Relacje międzyludzkie najpełniej pozwalają na poznanie klimatu i „duszy” zwiedzanego miasta. Co się tyczy „petersburżan”, to mogę wyrazić się o nich w samych superlatywach. To wspaniali i bardzo mili ludzie. Bardzo otwarci, chętnie nawiązują kontakt towarzyski. Dzięki ich życzliwości wspomnienia mają charakter żywy i emocjonalny. Polecam wszystkim aby w czasie swych wojaży przeznaczyli chociaż kilka chwil na nawiązywanie znajomości.

Gdzie najlepiej je nawiązywać? Oczywiście przy dobrze zastawionym stole! Szybko okaże się, że i bariery językowe łatwo się pokonuje, gdy „konwersacja” przerywana jest toastami za „drużby”.

Marian

St Petersburg

 

Jak dotrzeć do grupy, gdy zawiedzie transport publiczny?

Posted on by odado

Jakiś czas temu, przede mną była łatwa i przyjemna impreza: transfer grupy z Kołobrzegu do Gdańska; obiadokolacja, nocleg. W następnym dniu po śniadaniu zwiedzanie mojego rodzinnego miasta i pożegnanie grupy.

Wczesnym rankiem udałem się na dworzec PKP, aby rannym pociągiem dostać się do Kołobrzegu. Według rozkładu jazdy miałem  idealne połączenie: o 04.10 wyjazd z Gdańska – przybycie do Kołobrzegu o 09.12,  a o 10.00 spotkanie z grupą.

Na dworzec przybyłem na pół godziny przed odjazdem pociągu (bilet zakupiłam dzień wcześniej). Na pięć minut przed planowanym przybyciem pociągu na gdański dworzec słyszę w głośnikach informację, że pociąg do Kołobrzegu ma 55 minut opóźnienia i że opóźnienie może się jeszcze zwiększyć. Nogi się pode mną ugięły. W jednym momencie zdałem sobie sprawę, że tym pociągiem nie przybędę na czas do grupy. Co zrobiłem? Zadzwoniłem do osoby, która nie raz, nie dwa, mi pomogła – do żony.  Wziąłem taxi i w ciągu dziesięciu minut byłem już w domu. Żona w międzyczasie przygotowała się do wyjazdu i z kluczykami do samochodu w ręce czekała na mnie przy drzwiach. Natychmiast ruszyliśmy w kierunku Kołobrzegu. Na szczęście ani radar ani kontrola policyjna nie przerwała naszej dość szybkiej jazdy. Do hotelu w Kołobrzegu dotarliśmy o godzinie 09.20. Pożegnałem się z żoną, wypiłem szybką kawę i o…. 09.50 jak gdyby nic powitałem z uśmiechem gości w autokarze. Przejazd do Gdańska odbył się już bez niespodzianek.

Życząc mniej stresujących przygód żegnam się turystycznym pozdrowieniem.

Marian

gdy pociągu brak dworzec gdański

Czy można zorganizować wycieczkę bez pilota?

Posted on by odado

Ciesząc się luksusem 2 dni wolnych w środku sezonu od razu zabrałem się na uzupełnienie mojej długiej nieobecności na blogu – stąd aż 2 wpisy. Temat, który sam mi się ostatnio nasuwa to coraz częstszy brak obecności pilota podczas wycieczek, zarówno tych polskich, jak i zagranicznych. Koszt pilota przy grupie liczącej 40 osób jest znikomy a korzyści wiele. Czemu więc tak się dzieje?

Bardzo często uczestnicy wycieczek zastanawiają się czy można zorganizować wycieczkę bez pilota. Właściwie jest to możliwe. Gdy całość imprezy odbywa się bez większych zakłóceń, wtedy rzeczywiście wydaje się, że obecność pilota właściwie nie jest potrzebna. Gdy jednak pojawią się sytuacje nadzwyczajne; czy to natury organizacyjnej, czy medycznej bądź jakiejkolwiek innej, wtedy natychmiast doceniamy obecność pilota – szczególnie jego pomoc przy rozwiązywaniu pojawiających się problemów. Należy pamiętać także o atmosferze jaką jest w stanie stworzyć pilot w trakcie trwania imprezy. Korzystajmy więc z usług pilota wybierając się na wycieczkę.

Niejednokrotnie zdarzało mi się 'gasić” nieprzewidziane sytuacje np. wtedy gdy ktoś w grupie potrzebował szpitalnej pomocy, gdy posiłek podany w hotelu, był nie taki jak powinien, gdy w drodze zepsuł się autokar lub gdy okazało się, że grupa ma duże opóźnienie i zarezerwowane atrakcje w kolejnych dwóch miastach na trasie.

Swego czasu, bardzo dawno temu, jeszcze w „ówczesnym’ systemie na czterodniowej wycieczce zmienialiśmy autokar pięć razy. Kolejna historia miała następujący przebieg. Wracaliśmy z byłej NRD do kraju i niemal każdy posiadał w swoim bagażu jakieś ponadnormatywne towary – kawę, papierosy, buty – tego typu produkty były ściśle reglamentowane i wolno było przewozić jedynie określoną w przepisach celnych ilość. Grupa ,którą pilotowałem stanowiła młodzież skupioną w Związku Młodzieży Socjalistycznej. W trakcie pobytu w programie przewidziane były „spotkania przyjaźni” z młodzieżą wschodnioniemiecką w zakładach pracy. Na tę okoliczność nasza delegacja udawała się w strojach organizacyjnych – białych bluzkach z czerwonymi chustami. Na ostatnim postoju przed dojazdem do granicy zaproponowałem, aby wszyscy założyli tenże strój organizacyjny co zostało przez wszystkich zaakceptowane. Na granicy w imieniu przewodniczącego grupy poinformowałem celnika, że stanowimy oficjalną delegację, która wraca z oficjalnej wizyty złożonej w partnerskim przedsiębiorstwie w Rostoku. Oczywiście o żadnej kontroli nie było już mowy a każdy z uczestników powrócił do domu z zakupami, które poczynił nieco ponad obowiązujące normy w byłej NRD.

Takich przykładów spróbuję przytoczyć jeszcze więcej aby potwierdzić moją tezę o opłacalności korzystania z usług pilota przy organizowaniu wycieczki. Tymczasem szykuję się już do kolejnej wycieczki – kierunek Gdańsk i Hel.

Marian

SONY DSC

Uczta na końcu Polski – "1001" ryb na Półwyspie Helskim

Posted on by odado

Wielokrotnie korzystałem z usług gastronomicznych  tej przesympatycznej tawerny. Właścicielka, Pani Anna Chwirot, zawsze  serdecznie witała mnie wraz moimi gośćmi w progu swego lokalu zapraszając  na pyszne jadło. Obsługa oczywiście miła i bardzo życzliwa, dania przygotowane smacznie i podane w estetyczny sposób. Polecam wszystkim, którzy odwiedzają Hel.

W pamięci pozostała mi wizyta jaką złożyliśmy w Maszoperii w ubiegłym roku z grupą turystów z Rosji. Stoły zastawione przekąskami z ryb. Grupa wcześniej zaliczyła 20 – kilometrową przejażdżkę rowerową, więc apetyty wszystkim dopisywały. Nikt nie przypuszczał, że przekąski były przygotowane jedynie na zaostrzenie apetytu. Podane były w tak dużych ilościach, że goście byli przekonani, iż stanowią one całość menu. Po konsumpcji owych przysmaków rozpoczęła się degustacja mocniejszych trunków. Właściwie nikt nie myślał już o jedzeniu, gdy pojawiła się na stole zupa – oczywiście rybna  – a następnie drugie dania – rybne i mięsne oraz deser. Po raz pierwszy byłem świadkiem biesiady, podczas której goście prosili, aby już więcej nie podawać do stołu, gdyż byli NAPRAWDĘ syci. Taka sytuacja zdarza się nieczęsto. Brawo dla Maszoperii. To najlepsza reklama jaką restauracja jest w stanie sama sobie wystawić.

Marian

maszoperia_hel

Witam pasjonatów turystyki

Posted on by odado

Witam serdecznie wszystkich pasjonatów,

postanowiłem podzielić się moimi spostrzeżeniami i uwagami na temat mojej pracy przewodnickiej oraz pilotarskiej z wszystkimi, których interesują kwestie związane z tego rodzaju pracą. Mam wieloletnie doświadczenie w pracy z turystami i wiem, że opis moich doświadczeń może być pomocny szczególnie tym, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w tej materii. Szczególnie ważnym jest fakt, że zajęcia tego typu nacechowane są dużą dozą improwizacji. Pojawiają się sytuacje o których nawet byśmy nie pomyśleli. Bierze się to stąd, że praca w turystyce w ogóle jest pracą z ludźmi, z „żywym organizmem” a to już samo z siebie nastawia nas na świadomość występowania wielu nieoczekiwanych sytuacji.

W moim blogu będę podawał przede wszystkim praktyczne informacje, które pomogą jak najlepiej wywiązywać się z wykonywaniem pracy wszystkim, którym przyszło zmagać się z pracą na niwie turystycznej.

W tym roku rozpocząłem sezon dość wcześnie. Imprezą inauguracyjną był wyjazd do Malborka. Tutaj ciekawa i ważna informacja. Bardzo dobrze karmią w restauracji „Piwniczka” na terenie zamku. Polecam. Obsługa miła i szybka. Dania przyrządzone bardzo smakowicie. Przystępne ceny. Jeszcze raz – tylko polecać i …. palce lizać

Tą bardzo pozytywną opinią kończę pierwszy wpis. Do następnego.

Marian

malbork_piwniczka

 

Zapraszamy do kontaktu

Zapraszamy do kontaktu telefonicznego, mailowego lub za pośrednictwem formularza kontaktowego w razie jakichkolwiek pytań lub potrzeby uzyskania dodatkowych informacji.

+48 607 202 052
+48 603 599 714
biuro@fifitravel.pl