Bywają sytuacje w pracy przewodnika, gdy zmuszony jest znaleźć coś nieprzeciętnego w typowym programie zwiedzania. Np. gdy mamy grupę osób indywidualnych w różnym przedziale wiekowym. Często preferencje rodziców nie są zbieżne z zainteresowaniami dorastających dzieci dlatego, dla „młodych” trzeba znaleźć coś ekstra; coś co odbiega od klasycznych atrakcji. Myślę, że udało mi się coś takiego znaleźć. Właściwie jest to zasługa naszej koleżanki Małgosi, która pracuje z nami w biurze i zajmuje się także, „technicznym” opracowaniem niniejszego bloga, za co chciałbym jej w tym miejscu, korzystając z okazji serdecznie podziękować.
Otóż, Małgosia, będąca aktualnie mieszkanką Gdyni, zaproponowała, aby gościom pokazać malowidła na fasadach domów, tzw. murale, które można zobaczyć w okolicach ulicy Waszyngtona (i nie tylko!). Wystarczy tylko nieco zboczyć z klasycznej trasy zwiedzania i znaleźć się w zupełnie innej Gdyni. Muszę się przyznać, że nigdy tych miejsc nie odwiedzałem ani sam ani tym bardziej nie prowadziłem tam grup turystycznych. Wykonałem przed kilkoma dniami rekonesans w miejscach gdzie spotkać można cały szereg murali wykonanych przez artystów z całego świata i jestem naprawdę pod wrażeniem zarówno wielkopowierzchniowych form, jak i bardzo awangardowej treści obejrzanych rysunków. Co warto jednak zauważyć część prac nawiązuje do historii związanych z Gdynią i jej morskim dziedzictwem. Ot np. ten mural po prawej obrazuje historię z 1969 roku, kiedy to w porcie gdyńskim miało miejsce wodowanie niezidentyfikowanego obiektu latającego (UFO) . Sprawą zajęła się milicja oraz funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa. Świadkom nakazano zachować milczenie, jednak takiej sensacji nie udało utrzymać się w tajemnicy. Być może nigdy już nie dowiemy się co to był za obiekt:P
Przyznać muszę, że teren który opisuję nie należy do specjalnie do wizytówki tego miasta – pełno tutaj ruder, nieposprzątanych podwórek; ogólnie bardzo zaniedbana sceneria. Jednak dzięki muralom ta część miasta nabrała specyficznego, nieco surrealistycznego wyglądu.
Zresztą, najlepiej będzie jak namówię państwa do odwiedzenia tych zakątków Gdyni. Na zachętę dołączyłem kilka zdjęć.
Miłego spaceru i odkrywania „innej” Gdyni.
Marian