Różne cele stawiają sobie goście odwiedzający Obwód Kaliningradzki. Dla wielu niemieckich starszych osób jest to wycieczka sentymentalna związana z pochodzeniem ich rodziny z tamtych stron. Dla wielu naszych turystów jest to okazja do zapoznania się z kulturą i mentalnością naszych wschodnich sąsiadów.
Pewnego razu postanowiłem w trakcie wycieczki po tym terenie skupić się na „tematyce zwierzęcej”. Po prostu robiłem zdjęcia napotkanym zwierzakom; niektóre z nich zostały uwiecznione przez artystów w formie rzeźb. Inne z kolei były jak najbardziej żywe z tym tylko, że dość niespotykane były miejsca w których się znajdowały.
Zacznę od opisu rzeźby ukazującej walkę dwóch żubrów, która wykonana została z brązu w roku 1912 przez niemieckiego rzeźbiarza Augusta Gaula. Rzeźba ta z artystycznego punktu widzenia stanowi przykład niemieckiej secesji.
Usytuowana jest przed fontanną a jej tło stanowi fasada gmachu sądu przy dawnej Hufenalle/ obecnie Prospekt Mira. Miejsce jej usytuowania jest wręcz idealne do symboliki którą przedstawia – odwiecznej walce adwokata i prokuratora. Należy jeszcze wspomnieć o dość zabawnym rytuale dokonywanym przez studentów uniwersytetu „Albertina”. Stało się zwyczajem, że studenci rzeczonej Alma Mater w noc sylwestrową pewne części anatomii żubrów zamalowywali czerwoną farbą. Nadmienić należy, że oba wyrzeźbione zwierzęta są rodzaju męskiego. Do zwyczju tego nie nawiązują już obecni studenci uniwersytetu, który w międzyczasie zmienił nazwę na Uniwersytet Immanuela Kanta.
Następny epizod związany ze zwierzętami dotyczy „świńskiego raju”.
Na trasie pomiędzy Swietłogorskiem/ Rauschen a Zjelenograzkiem/ Cranz na Pólwyspie Sambijskim napotykamy w zasadzie nigdzie nie spotykaną fermę świń. Jej niecodzienność polega na tym, że świnki w czasie swego pobytu na niej cieszą się całkowitą swobodą. Nie są zamknięte w chlewikach, ale mają do swej dyspozycji pokaźnej wielkości obszar ogrodzony płotem po którym mogą się swobodnie przemieszczać. Na terenie tego „wybiegu” znajdują się pokaźnych rozmiarów kałuże (niemal stawy) w których zażywają bardzo lubianych przez nich kąpieli – wodnych i błotnych. W czasie niepogody oraz w okresie zimowym chronią się w zadaszonych pomieszczeniach. Niestety, jedynym mankamentem jest to, że gdy dorosną i nabiorą odpowiedniej wagi odsyłane są to rzeźni, gdzie czeka na nich …...., aby nie popsuć tej idyllicznej atmosfery, pozwolą Państwo, że w tym zakończę opis ich beztroskiej życiowej przygody. Nie będę też w tym miejscu życzył nikomu z czytających ten tekst smacznego obiadku, gdzie w menu na drugie danie pojawia się schabowy bądź grillowana goloneczka:).
Jeżeli już jesteśmy przy zwierzętach gospodarskich mogę powiedzieć, że w niektórych miejscach krowy mają pierwszeństwo i autokar, chcąc nie chcąc, musi powoli jechać za nimi :)
Podróżując kresach dawnych, północnych Prus Wschodnich natrafimy na dwa niemal identyczne pomniki przedstawiające króla zwierząt z tamtych stron – łosia. Pierwszy z nich znajduje się w miejscowości Gusjew/ Gumbinen a drugi w Sowiecku' po polsku Tylży. Oba pomniki są niemal identyczne i przedstawiają zwierzęta w ich oryginalnej wielkości.
Niestety, w naturze aktualnie bardzo trudno napotkać łosia. Nawet w swoim mateczniku, w dolnym biegi Niemna w tak zwanej „ nizinie łosiowej” prawie już nie występuje. Przy odrobinie szczęścia można go spotkać na Mierzei Kurońskiej zarówno po stronie rosyjskiej jak i litewskiej.
Na terenie Obwodu Kaliningradzkiego natrafić można także na „ptasi raj” - miejsce gdzie swoje miejsca lęgowe ma bardzo wiele gatunków ptactwa.
Usytuowany jest na Mierzei Kurońskiej w miejscowości Ribatschi/ Rossiten. Już w roku 1901 założono tam pierwszy na świecie ośrodek obrączkowania ptaków. Obecnie prowadzony jest przez ornitologów z Uniwersytetu z Sankt Petersburga. Ptaki „łowione” są do specjalnie rozwieszonych sieci, skąd przenoszone są do laboratorium w którym zostają zaobrączkowane i opisane w specjalnym katalogu. My z kolei możemy być świadkami takiej „operacji” i zrobić sobie w towarzystwie ptaków interesujące fotki. Najczęściej spotykanym gatunkiem jest ziemba. Dlatego wspomniana stacja od kilku lat nosi nazwę "Fringiłła" co jest odpowiednikiem łacińskiej nazwy tego sympatycznego ptaszka - Fringilla coelebs.
Jeśli jesteśmy przy temacie ptaków, to wspomnieć należy, że w ciągu całego pobytu w Obwodzie Kaliningradzkim towarzyszyć nam będzie bocian, który nawet w swym upierzeniu posiada czarno białe barwy pruskiej krainy.
Na koniec muszę jeszcze poruszyć bardzo smutny aspekt związany ze zwierzętami z tego terenu. Chodzi o bezpańskie pieski, na które napotykamy się niemal na każdym miejscu naszej wycieczki. Są one bardzo spokojne i cierpliwie smutnymi oczyma proszą o jakikolwiek kąsek strawy. Pocieszające w tym względzie jest jednak to, że z roku ich dola poprawia się gdyż władze roztaczają nad nimi opiekę umieszczając je w schroniskach.
Marian